Big data to z jednej strony wyzwanie dla kultury, która dopiero tworzy scenariusze poruszania się w środowisku danych i nas samych stawia wobec ich przytłaczających ilości. Z drugiej strony to przestrzeń wyścigu technologicznego i cywilizacyjnego, w którym stawką są nowe formy, metodologie i pragmatyki wiedzy, w coraz szybszym tempie oddalające się od swoich analogowych pierwowzorów. Wraz z regułami baz danych i w oparciu o danowe zasoby powstaje nowy infosystem. Zrozumienie jego struktury, tworzenie narzędzi do jego obsługi i zdolność eksploatacji jego odnawialnych, nigdy nietracących energii, zasobów to wyzwania, których zasięg przekracza komunikacyjne i medialne możliwości większości istniejących rozwiązań prawnych i praktycznych. Przytłaczająca ilość danych zarówno w skali doświadczenia indywidualnego jak i w skali zjawiska kulturowego to specyficzne, dromologiczne (Virilio) potwierdzenie procesualnej natury baz danych – o tej ilości trudno myśleć w kategoriach obiektu, bardziej pasują do nieustannej erupcji i potoku danych kategorie procesu, płynności. Big data upłynnia kulturę.